Wegański smalec z fasoli to jedna z tych past na kanapki, które robię samodzielnie. Nie jestem kulinarnym guru – za odważne eksperymentowanie w kuchni wzięłam się dopiero wtedy, gdy przeszłam na dietę wegetariańską. Ale przepis na ten smalczyk z jabłkiem i fasolą jest banalnie prosty i wychodzi mi za każdym razem. Postanowiłam więc, że się podzielę.
Pierwszy raz wegański smalec z fasoli kupiłam w Lidlu. Kanapka ze smalcem (tym prawdziwym) nigdy nie była jakimś moim ulubionym przysmakiem, ale kilka razy zjadłam i zaintrygowało mnie, czy naprawdę da się podmienić smak czegoś tak bardzo “niewegetariańskiego”. Ten z Lidla był pyszny, ale jak na gramaturę dosyć drogi. Zawierał także kilka składników, których ja sama wolałabym nie dodawać zbyt często do kanapek. Postanowiłam więc poszukać i spróbować zrobić podobne smarowidło samodzielnie.
Wegański smalec z fasoli – składniki
- Do mojego ulubionego wegańskiego smalcu potrzeba przede wszystkim:
- 2 puszki białej fasoli (odsączamy z zalewy)
- 2 białe cebule
- 2-3 jabłka (może być mniej lub więcej, ja lubię ten słodki dodatek – w przepisie Jadłonomii widziałam też, że można dodać suszone śliwki)
- Majeranek
- Sól i pieprz
- Sos sojowy
- Olej do smażenia
I oczywiście ogórek kiszony, ale to już nie do samego smalczyku, a na kanapkę – składnik obowiązkowy.
Wegański smalec z fasoli – prosty przepis do zrobienia w domu
Najpierw odcedzamy fasolę, płuczemy i miksujemy ją za pomocą blendera. Fasolę należy zmielić na gładką masę. Dodajemy do powstałej masy przyprawy: majeranek, sól i pieprz oraz sos sojowy. Jeśli masę zbyt trudno się blenduje (jest zbyt zbita), możemy dolać odrobinę zimnej wody.
Następnie siekamy cebulę i kroimy jabłko na bardzo drobne kostki – u mnie na zdjęciu są całkiem spore, ale mniejsze byłyby lepsze. Całość podsmażamy na patelni na oleju do momentu, gdy cebulka nabierze złocistego koloru. Dodajemy podsmażone cebulkę i jabłko do powstałej masy i mieszamy łyżką. I… to wszystko.
Smacznego!
Mówiłam, że przepis na wegański smalec jest bardzo prosty. Najlepiej byłoby teraz odłożyć całość na kilka godzin do lodówki, aby smaki się przemieszały. U mnie połowa znika jednak od razu po zrobieniu.
Dajcie znać, czy próbowaliście tego przepisu i jak się wam sprawdził. Jeśli chcielibyście czytać o innych wegańskich przysmakach i potrawach, które często robię – piszcie w komentarzu. W repertuarze mam m.in. wegańskie spaghetti, moje ulubione owsianki, tofucznicę oraz wege pad thai’a.
Na blogu natomiast możecie sprawdzić: Przepis na najlepszą wegańską lazanię
Do następnego,
Odwiedź mnie na FACEBOOKU, INSTAGRAMIE oraz snapchacie: indioska